Niektórzy z Was (Ci, którzy obserwują moje instastory) już wiedzą, że byłam wczoraj na warsztatach w Warszawie z David Gaboriaud. Po małym, a właściwie dużym zamieszaniu na dworcu w Katowicach, w końcu z godzinnym opóźnieniem znalazłam się w pendolino i po 2h jazdy dotarłam do stolicy. Mały spacerek w kierunku starego miasta i już byłam na miejscu. Było rewelacyjnie!
Gdy weszłam do Warszawski Uniwersytet Kulinarny czekała już świeżo zaparzona kawa i śniadanie.
Po zapoznaniu się z ekipą, zabraliśmy się do gotowania.
Jakie było menu?
-Pyszne!
Przystawka:
Mus z kurzej wątróbki na grzankach.
Zupa:
Krem z kalafiora z palonym masłem i salsą z nataki pietruszki i skórek z cytryny.
Drugie danie:
Kaszotto z pęczaku z kurkami i kotlecikami jagnięcymi.
Deser: Tarta na kruchym spodzie z kremem migdałowym, truskawkami i rabarbarem.
Jakie były warsztaty?
Konkrtene i rzeczowe. Dawid zwracał dużą uwagę na technikę jaką używamy podczas gotowania i dawał cenne wskazówki. Panowała luźna i przyjazna atmosfera, ale też dyscyplina, która jest nieodłączną częścią gotowania w dobrze zorganizowanej kuchni. Personalnie David jest przesympatycznym i pozytywnie zakręconym szefem kuchni, z bardzo dużą wiedzą i jeszcze większym. zaangażowaniem wkładanym w jej przekazywanie.
Bardzo dziękuję marce WINIARY za możliwość spędzenie tak kreatywnie soboty i mnóstwo kuchennych inspiracji.
Brak komentarzy